Kazik zmęczony po ciężkim dniu pracy, Wrócił do domu, kolacja na tacy Dobrą miał żonę zawsze pełna radości, Nasz Kazik miał dużo szczęścia w miłości, Lecz dzień dzisiejszy był wyjątkowy, Kupił Kazik sobie samochód nowy. Ze swych oszczędności kupił go sobie, Lecz jeszcze miał parę spraw na głowie. Jechał koło lasu wieczorem w ciemności, Zimno już było, zmarzły mu kości, Wtem wpadł na dziurę, poczuł ból w głowie, Stracił przytomność i leży w rowie. Podjechał samochód, to Kazika kolega, Krzyczy: „To Kazik” i do niego podbiega. Kazik ucieszył się z jego pomocy, I tam siedzieli tak aż do nocy. Przyjechało pogotowie, Kazika zabrało, W tym dniu Kazik miał przygód nie mało. Przypomniał sobie czyn kolego swego, I czym prędzej pojechał do niego. Witając go podziękować mu raczył, I w swym koledze przyjaciela zobaczył.
|