rozpisany
Słońce nad horyzontem wschodzi,
człowiek ze snu się budzi.
w życiu znów wszystko się rozpada,
wszystko traci sens,
człowiek znów upada.
I choć próbował z całych sił,
naprawić wszelkie swoje zło,
Nic nie udaje się - znów problemów stos.
Nowy dzień już nastał,
choć dla niego wszystko jedno,
czy dzień,
czy noc,
człowiek słaby w każdej porze,
wciąż próbuje,
lecz nic już nie pomoże.
Pomocy szukać na próżno,
lecz zawsze jest nadzieja,
że w końcu zlituje sie ktoś,
pomorze, doda otuchy.
Ale nadzieja matką głupców jest,
człowiek szybko traci ją.
Gdy nadziei już nie ma,
wszystko kończy się,
nie ważne, co się wybiera,
kolejny człowiek życie kończy -
umiera....
Offline
pisarz
Smutne, ale jednak mi dało nadzieję na lepszy świat. Kiedy czytałam ten wiersz, myślałam o wszystkich problemach świata...(Efekt cieplarniany, zanieczyszczenie, bieda, głód...)
Offline